niedziela, 29 marca 2015

Ulubieńcy marca

Jako że zbliżają się święta i zacznie się gorący okres u mnie w pracy postanowiłam już dziś przedstawić Wam ulubieńców marca bo w tygodniu może mi zabraknąć czasu i siły na blogowanie :-)

Nie jest tego dużo w tym miesiącu bo mimo że zakupy były często to niektórych rzeczy jeszcze nie zdążyłam użyć więc nie mogę ich określić, mam nadzieję że kolejny miesiąc będzie bogatszy pod tym względem tymbardziej że planuje wyjazd na targi do Poznania z czego się niezmiernie cieszę i już nie mogę doczekać, napewno zaopatrzę się w jakieś nowe perełki :-)


1) Żel do mycia twarzy Effaclar- w sumie ulubieniec marca i lutego, w tym momencie już na wykończeniu, zgrany duet z kremem z tej serii ale niestety już wyrzuciłam opakowanie więc nie ma go na zdjęciu, obszerniejsza recenzja już się pojawiła na blogu, ja mogę jeszcze dodać że polecam i napewno jeszcze kiedyś go kupię.

2) Płyn micelarny Garnier- mam wersję do cery mieszanej i tłustej, produkt sprawdza się bardzo dobrze, ładnie zmywa makijaż, nawet oczy a co najważniejsze bez szczypania i podrażnień, poza tym bardzo wydajny bo ma aż 400 ml pojemności i bez promocji kosztuje 19,99 zł. Produkt wart polecenia.

3)Kremowe mydło z jedwabiem Ziaja- uwielbiam te ich mydła pod prysznic, moim faworytem jest pomarańczowe ale po wypuszczeniu tej serii postanowiłam spróbować i również się nie zawiodłam, ma bardzo fajną konsystencję, jest delikatne i przyjemnie pachnie, nawilża i wygładza skórę. Co do ceny nie pamiętam, coś około 7 zł, jest ona bardzo korzystna jak za tak dobry i o dużej pojemności produkt.

4)Farbki do brwi Makeup Revolution- absolutny must have, wczoraj była dokładna recenzja więc zapraszam do poczytania.

5)Puder bambusowy Paese- dobry matujący i utrwalający puder sypki, bardzo wydajny, recenzja też się już pojawiła.

6) Puder w kompakcie Manhattan- ma bardzo duże krycie, jest jedwabisty, ładnie stapia się z cerą i nie tworzy smug, nadaje aksamitne matowe wykończenie. Kupiłam go za cenę 6,50 zł w sklepie kosmetykizAmeryki, więc grzech byłoby nie spróbować a okazał się bardzo dobry.

7) Podkład Inglot HD - numer 1 od pierwszego użycia i tak raczej zostanie, ma świetną konsystencję, bardzo dobre krycie i matowe wykończenie, dobrze utrzymuję się na twarzy, posiadaczki cery tłustej powinny być zadowolone, gorzej może być przy suchej bo słyszałam że tam się nie sprawdzi. Ze mną pozostanie raczej na długo :-)

8) Woda perfumowana Avon Cherish- zapach wypuszczony na Dzień Kobiet, promowany przez aktorki, postanowiłam spróbować i nie żaluję, ma fajny zapach i ładnie się utrzymuję, zakupiłam go w promocji z balsamem i kulką w dodatku w cenie dla konsultantki więc bardzo się opłacał, na razie jest ze mną prawie codziennie, zobaczymy kiedy się znudzi :-)

9) Pomadka NYC- dostałam ją w gratisie do zamówienia i powiem szczerze do tej pory pomadek nie używałam raczej bo źle się w nich czułam, w momencie kiedy ją dostałam pomyslałam że się zmarnuje ale postanowiłam dać jej szansę i okazało się że kolor idealnie do mnie pasuje, teraz mogę śmiało stwierdzić że to ulubieniec tego miesiąca i co za tym idzie postanowiłam spróbować innych pomadek, może więcej kolorów mi podpasuje.

10) Tusz do rzęs Winged Out od Avon, nowość- ładnie wydłuża i rozdziela rzęsy, ja go daję na bazę w formie odżywki do rzęs Eveline i wtedy efekt jest jeszcze lepszy. Silikonowa,cienka szczoteczka ze stożkowo ułożonymi włoskami. Cena 14,99 w promocji.

I to tyle jak na ten miesiąc, z chęcią poczytam jakie produkty u Was okazały się hitem miesiąca. Piszcie w komentarzach :)

sobota, 28 marca 2015

Produkty do brwi

Witam, dziś chciałabym Wam pokazać produkty do brwi, które używam w codziennym makijażu. Jako, że moje brwi są cienkie i nie za ciemne a henna nie utrzymuje się na nich długo to lubię je sobie podretuszować i przyciemnić tak aby nabrały wyrazu.

Oto one :







Do tej pory używałam kredek do brwi i jakiś przypadkowych cieni zbliżonych odcieniem do brwi.
W  momencie jak firma Makeup Revolution weszła na rynek zakupiłam zestaw do stylizacji brwi,który składa się z 3 cieni od jasnego do ciemnego i wosku utrwalającego, w komplecie jest również mini pęseta i skośny pędzelek. Oczywiście akcesoria te nie są zbyt wygodne ale w awaryjnej sytuacji się przydadzą. Co do cieni są one dobrej jakości, można je ze sobą łączyć aby utrzymać idealny kolor, ładnie się trzymają na brwiach i w moim przypadku potrafią przetrwać cały dzień.

Oczywiście po jakimś czasie zaczęło mi się nudzić i po przeczytaniu wielu recenzji farbki do brwi MUFE spodobało mi się takie rozwiązanie ale nie w tej cenie, idealne okazało się wyjście odpowiednika z MUR.

Farbka którą posiadam jest w odcieniu Light i jest on idealny dla moich brwi, nie jest za ciemny i umiejętnie stosowany wygląda naturalnie. Nakładam ją skośnym pędzelkiem z Hakuro, ale muszę się rozejrzeć za jeszcze jakimś pędzelkiem do tego celu. Po zaschnięciu jest ona nie do ruszenia, nawet ciężko ją zmyć z ręki gdzie ją aplikuję przed nałożeniem na brwi. Koszt bardzo mały bo 14,99. Zakupiłam ją w sklepie internetowym KosmetykizAmeryki.

Po nałożeniu farbki daję jeszcze farbkę utrwalająca w kolorze Light Medium z I heart Makeup, nadaje ona również kolor jak i mocne utrwalenie włosków, które się nie ruszą a dodatkowo są jakby takie bardziej puszyste, ciężko określić ten efekt. Można ją również aplikować samą na brwi i daje też świetny efekt podkreślenia. Cena to 17,99 również w tym samym sklepie.




Swatche wszystkich produktów:

Co do cieni pigmentacje ciężko ująć na zdjęciu, na brwiach nie są takie delikatne jak tu widać.


Jeśli o mnie chodzi to farbki do brwi to totalny must have w każdym kuferku, ja jestem bardzo zadowolona i mam nadzieję że będę się nimi cieszyć długi czas :-)

A już jutro mam nadzieję przygotuję dla Was ulubieńców marca, miłego weekendu życzę :-)


czwartek, 26 marca 2015

Denko :-)

Dziś chcę Wam przedstawić produkty które zużyłam w ostatnim czasie w 100 % i czas się z nimi pożegnać, do niektórych napewno jeszcze wrócę kiedyś ale pewnie nieprędko bo rzadko się przywiązuje do danej rzeczy, musiałaby być naprawdę bardzo dobra.

Oto dzisiejsi bohaterowie :


Pielęgnacja :-)

1) Aktywny tonik korygujący Bielenda - Tonik do cery z niedoskonałościami z zawartością niskocząsteczkowego kwasu hialuronowego, kwasu migdałowego i laktobionowego. Według producenta ma redukować pory i błyszczenie skóry, rozjaśniać przebarwienia, dodać blasku skórze i intensywnie nawilżać. Ale czy to robi ciężko powiedzieć, ja jakich mega zmian nie zauważyłam ale fakt cerę mam trudną a poza tym nie sądzę że sam tonik może zdziałać cuda, może gdyby używać całą serię to wtedy byłoby widać efekty. Ale ogólnie sam produkt jest przyjemny do stosowania, ładnie odświeża buzię i nie podrażnia, więc sądzę że nie raz jeszcze do mnie trafi.
Pojemność 200 ml, co do ceny nie pamiętam ale na jakiejś promocji nie więcej niż 12-15 zł.

2) Tonik Kolastyna- co do tego produktu ma on za zadanie odświeżać i przywracać równowagę, przeznaczony jest do cery normalnej i mieszanej i w sumie swoje zadanie spełnia, nie ma tu żadnych innych obietnic. Ja toniku używam dość sporo zarówno rano i wieczorem po demakijażu w celu przywrócenia pH skórze jak i czasami w ciągu dnia jeśli nie noszę makijażu a chce odświeżyć moją tłustą cerę. Pojemność również 200 ml, cena około 10 zł.

3) Balsam łagodzący po depilacji Ziaja- produkt niedrogi a dobry, używam go po depilacji woskiem głownie w celu złagodzenia skóry po zabiegu, daje fajny efekt ukojenia i ładnie nawilża skórę. Jego zadaniem jest też osłabienie odrastających włosków ale do tego trzeba by go używać regularnie a nie od czasu do czasu więc w tej kwestii się nie wypowiem. Jest to moja 3 butelka i napewno nie ostatnia. Cena około 10 zł za 270 ml.

 4)Krem do rąk i paznokci z proteinowym balsamem i białym łubinem Ziaja- krem do intensywnej pielęgnacji dłoni, zawiera skoncentrowaną kombinację substancji czynnych m.in.proteiny,hydrolizat białego łubinu, mocznik, D-panthenol i witaminę E. Jego zadaniem jest regeneracja skóry, nawilżenie, zmiękczenie,pielęgnacja i ulga dla wysuszonych dłoni. W dodatku ma mocną aromatyczną kompozycję zapachową.
Co do kremów Ziaji ja uwielbiam wszystkie, ładnie wpływają na dłonie i super pachną, ten kładłam z reguły grubą warstwą na noc bo niestety przy mojej pracy te ręce ciągle potrzebują nawilżenia a w trakcie dnia nie ma czasu i możliwości na systematyczne kremowanie.
Pojemność 200 ml,cena około 8,90 jeśli dobrze kojarzę, plus za pompkę w opakowaniu.

5) Oliwkowy płyn dwufazowy do demakijażu oczu i ust Ziaja - bardzo fajny produkt za przystępną cenę, ładnie zmywa makijaż oczu, nie podrażnia i nie szczypie. Ogólnie płyny ziaji do demakijażu oczu raczej były kiepskie szczególnie jeśli chodzi o zmycie tuszu do rzęs ale ten w porównaniu z innymi wypada bardzo dobrze. Ewentualnie lepszy od niego jest Nivea dwufazowy ale też droższy. Pojemność 120 ml, w cenie 6,90 zł na stoisku firmowym Ziaji.

Z pielęgnacji by było na tyle, co do kolorówki to w pełni zużyłam na tą chwilę tylko 3 produkty.
 Oto one:


1) Korektor pod oczy Rival de Loop-niestety wszelkie napisy się pościerały więc się wiele nie dowiemy, bynajmniej korektor kupiłam od znajomej która przywoziła kosmetyki z Niemiec z fabryki, dałam za niego bodajże 4 zł więc grzech by było nie spróbować. Jest lekki, delikatnie rozświetlający ale niestety nie daje krycia pod oczami a przy moich cieniach przydałoby się więc dobry ale może dla kogoś kto nie potrzebuje nic ukrywać.

2) Tusz Big & Daring Avon- ulubieniec ostatniego czasu, według mnie świetnie wydłuża, pogrubia i daje super efekt na rzęsach, wiem że na jego temat są skrajne opinie ale mi akurat podpasował, była osobna recenzja na jego temat. Cena 16,99 zł w promocji.

3) Matujący puder w kompakcie Catrice - jego zadaniem jest matowić skórę i utrwalać makijaż, jest transparentny więc nie daje koloru, ładnie wyrównuje podkład i scala makijaż. Ja jestem zadowolona, chociaż przy mojej tłustej cerze cięzko jest o mat przez cały dzień ale dobre i kilka godzin :-) Cena około 21,99 zł, ale ciężko go dostać w Naturach, ja swój kupiłam w Galerii Łódzkiej.

Na dziś to tyle, jak zużyje kolejne produkty to będę je odkładać i co jakiś czas pojawią się posty typu ''denko''.

środa, 25 marca 2015

Zakupoholizm na tle promocji, czyli zakupy w Superpharm ciąg dalszy :-)

Niestety znów przepadłam i skuszona promocją z racji otwarcia Superpharm o którym wspomniałam ostatnio skorzystałam ze zniżki - 30% na dermokosmetyki, był to ostatni dzień takich okazji i całe szczęście bo mam zapasy na kilka miesięcy :-)

Po długich naradach z przemiłą Panią z obsługi do koszyka wpadły następujące produkty:






Żel, tonik i krem matujący firmy Dermedic- ogólnie z firmą się nigdy nie spotkałam, jedynie co ostatnio nabyłam to ten krem nawilżający który prezentowałam w ostatnich zakupach a że opinie na jego temat są bardzo dobre to postanowiłam spróbować linię dla skóry mieszanej i tłustej, jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi. Cena za komplet po tej zniżce to niecałe 60 zł.

Krem Effaclar Matt + Żel Effeclar w prezencie, La Roche Posay- odnośnie żelu to bardzo się z nim polubiłam po ostatnim razie, teraz jednak mam do niego inną wersję kremu Effaclar bo matującą, sądzę że również się nie zawiodę. Cena za zestaw 41,99 zł.

Tym sposobem jestem obkupiona na kolejne miesiące jeśli chodzi o pielęgnację twarzy. Na tą chwilę zaczęłam linię do cery mieszanej z Biodermy więc na opinie na temat tych produktów trzeba będzie niestety poczekać.

Jestem ciekawa jak się sprawdzą. A może wy miałyście któryś z produktów i macie już wyrobione zdanie o nich? Dajcie znać w komentarzach. 

A teraz uciekam spać, bo tradycyjnie jest późno, dobrej nocy.

wtorek, 24 marca 2015

Palety cieni Makeup Revolution

Hej, dziś przychodzę z postem na temat cieni do powiek firmy Makeup Revolution, w mojej kolekcji zjawiły się 3 palety, mam je już trochę czasu, używam dość często więc sądzę że mogę się wypowiedzieć :-)
Przepraszam jedynie za stan opakowań ale niestety wszystko się strasznie rysuje w kuferku, mam w nim już tak ciasno że przy każdym makijażu trzeba wszystko przerzucać żeby znaleźć odpowiedni produkt no i niestety opakowania na tym cierpią.

Oto i one :








Pierwsza w kolekcji była paleta Iconic 3, kupiłam ją zaraz po tym jak o firmie zrobiło się głośno w blogosferze i byłam zakochana od pierwszego wejrzenia, kolorki idealne dla mnie a w dodatku cena 20 zł sprawiła że musiałam ją mieć :-)




Paleta składa się z 12 cieni, w tym 3 są matowe, reszta metaliczna i perłowa, cała utrzymana w tonacji róży i brązów. Jak widać często używana, beżowy cień sięga juz dna :)
Do paletki dołączono tradycyjną pacynkę, fajnie się sprawdza przy tych mocno świecących cieniach, resztę wolę aplikować pędzelkami.
Jak na tą cenę cienie są bardzo dobrej jakości, mają świetną pigmentację i łatwo się z nimi pracuje.
Jedyne do czego można się przyczepić to opakowanie bo jest to kiepskiej jakości plastik ale dla mnie liczy się wnętrze bo to jest najważniejsze.

A tak prezentują się poszczególne odcienie (nałożone na suchą skórę):





Kolejna którą nabyłam to Romantic Smoked:



Brakowało mi w moich zbiorach odcieni fioletu więc ta wydała się idealna. Mamy tu 6 świecących i 6 matowych cieni, co pozwala na różne kombinacje mieszając wykończenia.Cena również 20 zł i jakość równie dobra jak w poprzedniej. Wiadomo że odcienie matowe a szczególnie te bardzo jasne zawsze są trochę słabsze ale przy dobrej bazie można sobie z tym poradzić.

Swatche:


Ostatnia to słynna czekoladka, w wersji Death by Chocolate





Zakupiona pod wpływem promocji w którymś ze sklepów internetowych, bodajże Cocolita.pl, zapłaciłam coś około 30 zł. W palecie mamy 6 matów i 10 cieni metalicznych, połyskujących, ciężko określić to wykończenie. Duży plus za 2 jasne cienie, jeden mat, drugi metaliczny w większej gramaturze bo wiadomo że tego schodzi zawsze sporo.
Cienie mają miękką delikatną strukturę, świetną pigmentację i dobrze się z nimi pracuje, a oprócz tego możemy odczuć delikatny zapach czekolady co sprawia że makijaż z nimi to sama przyjemność. Samo opakowanie jest z dobrego grubego plastiku i raczej nie uszkodzi się tak szybko w porównaniu z poprzedniczkami.

Swatche:



Podsumowując:

Jeśli chodzi o cienie firmy Makeup Revolution ja jestem zadowolona i z chęcią zakupię kolejne wersje, gorzej z tym że ciągle wypuszczane są nowe i mój budżet mógłby mocno ucierpieć gdybym chciała je ciągle kupować :-) całe szczęście że firma ma przystępne ceny i miejmy nadzieję że tak zostanie.

To się dziś rozpisałam...ale już koniec, lepiej powiedzcie czy macie cienie tej firmy i jak u Was się sprawdzają, może polecicie kolejną paletkę do tej kolekcji ?

niedziela, 22 marca 2015

Otwarcie Superpharm :-)

Po długich latach oczekiwania nasze miasto wzbogaciło się o Superpharm na co bardzo czekałam i w związku z tym na okazję otwarcia wypadało zrobić zakupy i skorzystać z promocji :-)
Niestety jak na otwarcie przystało była masa ludzi, ciasno i ogromne kolejki do kasy co strasznie utrudniało kupowanie, nie wspominam już o dopchaniu się do półek i spokojnym obejrzeniu czegoś.
Ale coś niecoś udało mi się nabyć chociaż specjalnych potrzeb nie miałam no ale wiadomo z promocji korzystać trzeba :-)

Oto moje nowe nabytki :






Płyn dwufazowy Liście Zielonej Oliwki do demakijażu oczu i ust- miałam go już i jest dobry a poza tym tani, w promocji zapłaciłam 5.24 zł

Luksusowy krem silnie regenerujący bioOliwkowy Eveline- krem wszechstronnego zastosowania do twarzy i ciała, zapłaciłam chyba 8,99 zł

Krem nawilżający o przedłużonym działaniu HydraIn2 Dermedic- przyciągnęła mnie cena 9,99 z 39,99zł więc można spróbować, generalnie wzięłam go z myślą o chłopaku który narzeka na przesuszoną cerę,zobaczymy.

Podkład matujący z efektem pełnego krycia Lumene- w sumie nie planowałam kolejnego podkładu ale jak tu nie skorzystać z promocji - 40% na kosmetyki kolorowe :-) w dodatku dziś przy zakupie tusz do rzęs Star Effect Lumene był w gratisie od Pani która była konsultantką na tym dziale więc tymbardziej grzech było nie skorzystać a o firmie słyszałam wiele pozytywów od siostry więc muszę spróbować, zapłaciłam 38,99 z 64,99 zł.


Do zakupów jeszcze próbki L'oreal Elseve Fibralogy i kremu L'oreal który już gdzieś posiałam więc nie załapał się na zdjęciu.

Najbardziej ciekawią mnie te produkty:

Te moje zamiłowanie do szukania podkładu idealnego jest okrutne :-)

A od jutra jest promocja - 30% na dermokosmetyki więc ponowna wizyta konieczna.

Jeśli któraś z Was miała coś z pokazanych produktów dajcie znać jak się sprawdziły, ja potestuję i napewno podzielę się z Wami wrażeniami.

A odnośnie rozpoczęcia wiosny to w naszej galerii ruszyły weekendowe akcje zieleni i tym sposobem po zrobionych zakupach załapałam sie na gratisowe Bratki :-)


Miłego wieczoru Wam życzę!

piątek, 20 marca 2015

Pazurki

Dziś przychodzę z postem paznokciowym, przyszedł czas na zmianę hybrydy na weekend także od razu podzielę się z Wami moją kombinacją, trochę dziś zaszalałam ale póki w miarę udaję mi się utrzymać długość to trzeba korzystać :-)

No to mamy taki efekt końcowy o tej późnej porze :






Hybrydy CDK kolor różowy 117, czarny 33, pudrowy P1, na pudrowym folia transferowa i oczywiście z mojego zamiłowania do świecideł mnóstwo cyrkonii :-)
Co do tej kokardy z cyrkonii to ostatnio robiłam ja u klientek i stwierdziłam że sama też z chęcią taką ponoszę. Jak na mnie to dziś naprawdę wyszło to bogato no ale czasami i tak trzeba :-)

Uciekam spać bo rano do pracy, dajcie znać co myślicie o takich kombinacjach, łączycie kolory czy raczej wolicie jednokolorowe?
Dobrej nocy :-)


środa, 18 marca 2015

Trio z Makeup Revolution

Czas przejść do mojej kolekcji z firmy o której zrobiło się tak głośno i podbiła serca blogerek zarówno dobrą jakością kosmetyków jak i korzystnymi cenami :-)
Firma Makeup Revolution jest na rynku polskim dobre kilka miesięcy i wypuszcza coraz to nowe produkty do makijażu, tym samym kuferek się systematycznie powiększa i w miarę pojawiania się nowych hitów ma się ochotę na więcej.
Dziś zajmiemy się zestawem do konturowania Makeup Revolution, bronzer, róż i rozświetlacz w jednej paletce, wspaniałe rozwiązanie szczególnie na wyjazdy :-)
Mój kolor to Fair.

Kilka słów o produkcie:

Wszystkie trzy kosmetyki sprawdzają się bardzo dobrze, mają świetną pigmentację i łatwo się z nimi pracuje, wręcz trzeba uważać żeby nie przesadzić bo wystarczy naprawdę odrobina produktu na pędzel, są bardzo miękkie i łatwo się rozcierają.
Bronzer jest matowo-satynowy o ile można to tak określić ale napewno nie jest to taki typowo tępy mat,mógłby być odrobinę chłodniejszy ale ogólnie wygląda dość ładnie na twarzy.
Róż jest typowo satynowy z drobinkami i odcieniem złota, po roztarciu go na twarzy są one mało widoczne.
Co do rozświetlacza trzeba nakładać go z umiarem bo za duża ilość nie będzie wyglądała naturalnie.

Ja mam ten produkt już jakiś czas i zużycie jest minimalne także będzie napewno wydajny, jak za cenę około 18 zł bo nie pamiętam dokładnie ile to wtedy było ale raczej nie więcej to naprawdę warto spróbować. 

Swatche:


 Jak na mój kiepski aparat to kolorki oddane są w miarę rzetelnie, produkt nałożony na sucha skórę.

Co do aplikacji na twarz to ja używam pędzla Hakuro H21 a do rozświetlacza BH Cosmetics , ale odnośnie pędzli będzie osobny post.

A wy macie ten produkt czy polecacie coś innego, jakie są Wasze wrażenia co do firmy Makeup Revolution?
Miłego wieczoru Wam życzę :-)

sobota, 14 marca 2015

Podkład Inglot HD

Odkąd do salonów Inglot wszedł ten podkład zaczęło się robić o nim głośno, pojawiły się pierwsze recenzje i oczywiście od razu stwierdziłam że to podkład idealny dla mnie i muszę go mieć :-)
Na początku dostałam próbkę do domu żeby dobrać kolor i zobaczyć jak się zgra z moją cerą żeby nie wydawać kasy w ciemno bo jednak do najtańszych to on nie należy.

Ale trzeba przyznać że już po pierwszym użyciu wiedziałam że bedzię mój i tak od wczoraj jest ze mną wersja pełnowymiarowa :-)

Podkład zawiera ekstrakt z białej trufli, według producenta zapewnia długotrwałe krycie, maskuje niedoskonałości i ma pozostawiać naturalny efekt wygładzonej i zmatowionej skóry.Jest w butelce z pompką co bardzo lubię, mamy go 35 ml, jeśli o mnie chodzi to wzięłam najjaśniejszy kolor 71.
Uźyłam go kilka razy z próbek i za wiele jeszcze nie będę się wypowiadać ale sądzę że obietnice są spełnione. Krycie jest bardzo ładne a zarazem nie daje sztucznego efektu co jest bardzo ważne. Matowy efekt jak na moją skórę utrzymuje się też bardzo ładnie i ogólnie po całym dniu spędzonym w pracy wieczorem podkład jest w bardzo dobrym stanie, nie ma żadnych pościeranych miejsc. Mam nadzieję że przy dalszym używaniu moje odczucia się nie zmienią :-)

Do aplikacji podkładu używałam zarówno palców jak i gąbeczki jajka z Real Techniques, przy obu metodach aplikacji dobrze się sprawdza.
Zostało mi sprawdzić z moim pędzlem do podkładu Hakuro H50S oraz gąbeczką z Inglota.

Na dziś to tyle, dajcie znać jak Wam się sprawdza ten podkład i czym go aplikujecie.

czwartek, 12 marca 2015

Zakupy

Dziś z rana zawitał do mnie kurier z zamówieniem ze sklepu internetowego kosmetykizameryki.pl :-)

Zamówienie złożyłam z racji promocji na podkład Revlona (21,99) oraz posiadanego kodu rabatowego z poprzedniego zamówienia. W dodatku z okazji Dnia Kobiet wysyłka kurierem była w cenie 6 zł i jeszcze w prezencie miał być kosmetyk marki NYC i tym sposobem kliknęło mi się parę drobiazgów :-)

Skład mojej paczuszki :

Olej tamanu Paese, mówiła nam o nim wizażystka na pokazie makijażu, podobno super się sprawdza przy cerze trądzikowej, przetestuje i ocenię sama :-)
Podkład Revlon- znany chyba przez każdego, moja 3 butelka i napewno nie ostatnia
Puder bambusowy z jedwabiem, Paese- recenzja tego produktu już się pojawiła.
Lakiery do paznokci- Manhattan, Miss Sporty, Loreal.
Korektor pod oczy True Match - po tylu pozytywnych opiniach postanowiłam sprawdzić czy ukryje moje cienie pod oczami.
Produkty do brwi Makeup Revolution Farbka do brwi Light oraz I heart Makeup Farbka do brwi Light Medium - dawno chodziło mi to po głowie ale słynna farbka Make up Forever jest dość kosztowna a po ukazaniu się tych produktów i zachwytach wśród blogerek skusiłam się na ten zamiennik i już po pierwszym użyciu czuję że się polubimy.

W prezencie szminka marki Nyc, i tu miłe zaskoczenie bo jak ja się nie lubuje w pomadkach tak ta mi się bardzo spodobała, na ustach jest dla mnie kolorem idealnym :-)
Oprócz tego pakiet miniatur kremów Olay i kod rabatowy na kolejne zakupy.

Recenzje każdego produktu pojawią się niedługo jak tylko przetestuje wszystko ale pierwsze wrażenia są pozytywne.

poniedziałek, 9 marca 2015

Ulubiony eyeliner

W poszukiwaniu eyelinera idealnego przetestowałam masę produktów w każdej formie praktycznie. Ostatecznie padło na eyeliner żelowy w słoiczku, jakoś najbardziej pasuje mi ta forma. Niestety w naszych drogeriach nie ma za wielkiego wyboru tego typu produktów.
Miałam już linery 3 firm: Essence, Rimmel i Maybelline.

Ten ostatni okazał się moim ulubieńcem :-)
Nie należy do najtańszych ale mi się udało go kupić ostatnio na promocji w Rossmanie za 26,99 zl i przyznam że wart jest swojej ceny.
Ma fajną masełkowatą formułę, głęboki czarny kolor i po zaschnięciu jest nie do ruszenia. Można nim namalować zarówno cienką jak i grubą kreskę,wszystko zależy od pędzelka no i naszej ręki. W zestawie ma on dołączony firmowy pędzelek Maybelline, ja jednak wole swój cieniutki z Kryolan kupiony jakiś czas temu w hurtowni kosmetycznej,ceny niestety nie pamiętam ale sprawdza się naprawdę dobrze.

Co do trwałości miał on swoją próbę zeszłej niedzieli kiedy to po 2 godzinach spędzonych w Termach w Uniejowie i szaleństwie na basenie był w takim samym stanie jak po nałożeniu,sama byłam w szoku bo w sumie nie przemyślałam sprawy żeby zmyć makijaż do pływania i przypomniało mi się o nim w trakcie z myślą że mam już czarne sińce pod oczami a tu taka niespodzianka... :-)

Mam tylko nadzieję że nie będzie szybko zasychał jak to się działo z innymi.







Co do pędzelka to dokładna nazwa : 0 Contour Genuine Sable Kryolan Professional Art.3501

Na dziś to tyle, chciałabym częściej publikować posty ale czasu na wszystko brakuje.
Teraz lecę się brać za zmianę pazurków.

Dajcie znać jakie są Wasze odczucia co do tego eyelinera, a może macie coś innego wartego polecenia? Z chęcią poczytam w komentarzach.

czwartek, 5 marca 2015

Przegląd tuszy do rzęs

Dziś pod lupę weźmiemy tusze do rzęs.
Jako że jestem maniaczką tuszy i uwielbiam je ciągle kupować z reguły w danej chwili mam ich kilka na raz i tak oto w moim kuferku znalazło się 5 sztuk, używane w zależności od humoru :-)








Astor, Seduction Codes

Tusz zakupiłam na którejś z rossmanowskich promocji i troszkę musiał poczekać na swój test bo miałam pierw zużyć poprzednie kilka ale oczywiście nie wytrzymałam i wyciągnęłam go dużo wcześniej, w tej chwili ma się ku końcowi. Tusz ma grubszą, tradycyjną szczoteczkę, na końcach szerszą a w środku węższą, będzie pokazana na zdjęciach. Spodziewałam się oczywiście jakiegoś super efektu ale jakoś mnie nie powalił, jest dobry, ładnie pogrubia ale jak na tą markę i cenę to trochę mało. Grunt że nie skleja rzęs i się nie rozmazuje, chociaż mi rzadko dzieją się takie rzeczy.

L'oreal, Volume Million Lashes So Couture

Tusz osławiony w blogosferze więc kupiony pod wpływem masy pozytywnych opinii.Nie muszę go raczej opisywać bo większość już go zna. Jest to tusz z cienką silikonową szczoteczką. Zamówiłam go niedawno w sklepie internetowym Kosmetyki z Ameryki za jakieś 30 zł więc dużo taniej niż stacjonarnie. Nie mogłam się doczekać paczki i pierwszego użycia... i jakie było moje ogromne rozczarowanie gdy nie zobaczyłam tego efektu o którym marzyłam i słyszałam, owszem ładnie rozdziela, nie skleja, wydłuża ale efekt na rzęsach kiepski w porównaniu z innymi które używałam. Może to kwestia rzęs, jeśli ktoś ma grube i długie rzęsy to on je ładnie podkreśli i wtedy efekt zadowala ale u mnie się nie sprawdził a szkoda bo miałam spore nadzieje.

Avon, Big & Daring

Tusz zakupiony totalnym przypadkiem w jakiejś ofercie dla konsultantek i okazuje się hitem ostatniego czasu. Super pogrubia i wydłuża rzęsy, nie klei ich i nic się z nim nie dzieje w ciągu dnia. Ma szczoteczkę z tradycyjnego włosia, dość grubą i lekko wygiętą,dla mnie nie jet to problemem ale wielbicielki cienkich szczoteczek będą musiały nauczyć się nią operować. Poleciłam go kilku osobom i każdy był zadowolony. Sama zużyłam 2 opakowania i napewno skuszę się na kolejne. Jedyny minus to może taki że szybko wysycha ale za cenę 16,99 w promocji można mu to wybaczyć. Na tą chwilę mój faworyt.

Avon, Luxe

Tu się długo rozwodzić nie będę bo tusz jest kiepski, bynajmniej dla mnie. Dostałam go więc postanowiłam spróbować ale za wiele to on nie robi, podkreśli rzęsy i tyle. Przy cenie 25,99 w promocji liczyłabym na więcej.

Maybelline, The Collosal Volume Express Smoky Eyes

Z tuszami Maybelline próbuję się polubić ale mi się nie udaje, kiedyś kupiłam Rocket czy coś takiego i był okropny ale postanowiłam dać szansę Collosal bo wiele osób jest im wiernym i raczej mają dobrą opinię. Kupiłam go na promocji w Rossmanie za 19,99 o ile dobrze pamiętam ale niekoniecznie jestem zadowolona. Powinien pogrubiać i dawać ten obiecany efekt smoky, może i czerń jest mocna ale co do efektu na rzęsach to szału nie widzę a nie kładę raczej wielu warstw bo może wtedy byłby lepszy. Także zużyje ale więcej raczej nie kupię.


To są moje opinie, wiadomo że każdy ma inne rzęsy i to co mi pasuje nie będzie pasować innym i odwrotnie. Może wy polecicie coś dobrego ,szczególnie zależy mi na pogrubieniu rzęs.

No i przepraszam za fotki mam nadzieje że niedługo będą one lepszej jakości.

A w Rossmanach nowy Skarb, lubicie poczytać?