No więc nie przedłużając zaczynajmy... :-)
Oto co uciułało się w moim woreczku :
Przepraszam za stan opakowań ale swoje już przeszły, zarówno kolorówka w kuferku jak i pielęgnacja w łazience, ich czas dobiegł końca :)
Zacznijmy od pielęgnacji:
Żel pod prysznic Fa Luxurious Moments - ma świetną aksamitną konsystencję oraz przyjemny zapach, zuzyłam już 2 opakowania i bardzo fajnie mi się sprawdził. Niestety nie znam ceny bo ja go akurat dostałam i to w wersji niemieckiej.
AA Specjalistyczny płyn do higieny intymnej - nie mam mu nic do zarzucenia, jest delikatny, nie podrażnia, nadaje się do codziennego użytku, co do ceny coś koło 10 zł, pojemność 200 ml.
Tonik zwężający pory Ziaja Liście Manuka - miałam swego czasu całą serię tych produktów i powiem szczerze jakoś szału nie było, bynajmniej w trądziku mi nie pomogły być może dlatego że potrzebne było coś mocniejszego. Tonik ten zużyłam ale jakoś tak opornie przez ten jego aplikator bo to rozpylanie na twarz średnio mi się podoba. Sądzę że przy cerze mniej problemowej może się sprawdzić, bynajmniej nie podrażnia i nie szkodzi. Jak za tą cenę, coś około 8 zł można spróbować.
I kolorówka:
Podkład Rimmel Match Perfection - dość fajny podkład, który używałam przez sporo czasu ale jak wszystko po jakimś czasie po prostu mi się znudził. Ładnie kryje, długo się trzyma i matuje przez jakiś czas, chociaż przy mojej cerze to praktycznie żaden za długo matu nie trzyma:) Wart wypróbowania. Cena w zależności od promocji w Rossmanie, ja dawałam coś koło 30 zł.
Podkład satynowy AA - kupiłam żeby mieć w kufrze coś lżejszego do codziennego makijażu i wtedy kiedy nie potrzebuje mocnego krycia, powiem szczerze sprawdził się dość dobrze, ładnie się rozkłada i dość długo utrzymuje, wykończenie jest bardzo naturalne. W promocji dałam około 18 zł.
Tusz do rzęs Maybelline Colossal Volum Express - ja z tym tuszem się nie polubiłam i pisałam już to w poście o tuszach do rzęs. Wiem że wiele z was go lubi ale ja mam wrażenie że na moich rzęsach nie robi nic.
Tusz do rzęs L'Oreal Volum Million Lashes So Couture - osławiony w całej blogosferze, ja szału nie widzę ale też nie powiem że jest zły, ładnie wydłuża rzęsy, nie skleja i super się trzyma także przy bezproblemowych rzęsach napewno nieźle się sprawdzi. Kupiłam go za 30 zł na kosmetykizameryki.pl
Puder Manhattan - świetny produkt, o którym pisałam już nie raz i mam już jego kolejne opakowanie, dobrze kryje, ładnie matuje i długo się trzyma, jak na razie ideał wśród pudrów w kompakcie. To opakowanie kupiłam również na kosmetykizameryki za jedyne 6,50 :)
Puder bambusowy Paese - bardzo wydajny produkt, który zdawał się nie kończyć. Silnie matuje i ładnie utrwala.Jedynie co mi w nim przeszkadza to silny zapach jeśli wpadnie nam do nosa w trakcie aplikacji a pyli się okropnie niestety. Cena około 30 zł w promocji.
Puder brązujący Miyo - do tej pory był najlepszym ale na tą chwilę wyprzedził go puder Kobo z którym się nie rozstaje. Ten był bardzo dobry, o mocnym pigmencie i ładnym rozprowadzaniu, aczkolwiek ma za mało chłodny odcień. Cena około 10 zł.
To na tą chwilę koniec pustych opakowań, wyrzucam je do kosza i czekam na kolejny zbiór :)
Miałyście coś z tych produktów? Dajcie znać jak Wam się sprawdziły.
Założyłam w końcu profil na facebooku https://www.facebook.com/martapasjonatka wiec zapraszam do polubienia, będziecie na bieżąco z postami:)
Ten atomizer w tonik ziaji doprowadział mnie do rozpaczy☺
OdpowiedzUsuńdokładnie tak jak mnie :)
Usuńjakie ogromne zużycie kolorówki :) u mnie to się ciągnie latami :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam nic z twojego denka :) ale fajne nowości :) Ja w tym miesiącu wykończyłam kilka flakoników perfum :)
OdpowiedzUsuń